Bohol należy do archipelagu Visayan, położonego w sercu Filipin. Wyspa ta, wielkości Majorki, zyskała sobie szczególne miejsce w historii Filipin, bo to tutaj w 1565 r. został zawarty pierwszy traktat między wyspiarzami a Koroną Hiszpańską. Wódz Datu Sikatuna zwarł pakt przyjaźni z Miguelem Lopezem de Legazpi, reprezentantem króla Hiszpanii, od imienia jego kraj bierze swą nazwę. Mężczyźni: opieczętowali traktat, wypijając wino zmieszane z ich własną krwią, której kilka kropli utoczyli do pucharu z nacięć nadgarstkach. Traktat ów przeszedł do historii jako Pakt Krwi.
Dzisiaj wyspa Bobol kojarzy się przede wszystkim ze Wzgórzami Czekoladowymi. Wznosi się tu 1268 regularnych kopców o stromych zboczach, osiągających od 30 do 100 m wysokości, stojących blisko jeden przy drugim w centrum wyspy. Powstanie wapiennych wzgórz jest rezultatem wielu milionów lat wietrzenia skał. Niezwykłością Wzgórz Czekoladowych jest to, że nie ma tu jaskiń, powstających zwykle w takich warunkach. Mieszkańcy wyspy inaczej wyjaśniają pochodzenie pagórków. Jedna z opowieści głosi, że wzgórza powstały podczas walki, kiedy olbrzymi ciskali w siebie skalami, a żaden z nich nie uzyskał przewagi. Zmęczeni walką pogodzili się i opuścili wyspę jako serdeczni przyjaciele, pozostawiając skały tam, gdzie upadły. Inne podanie głosi, ze olbrzym Arogo zakochał się w śmiertelnicy o imieniu Aloza i postanowił ją porwać. Ona odrzucała jego umizgi, potem rozchorowała się i umarła. Arogo pozostał sam. Nie mógł odżałować ukochanej, litował się też nad samym sobą, że nie odwzajemniła ona jego uczucia.
Wzgórza Czekoladowe to łzy rozpaczającego olbrzyma. W rejonie nazywanym przez Australijczyków Wierzchołkiem, na północnych krańcach Australii, leży rozległa puszcza. Park Narodowy Kakadu jest dwukrotnie większy od Korsyki, a jego krajobraz zmienia się zależnie od por roku. Pora mokra zaczyna się na początku grudnia rzęsistymi opadami, które prowadzą do zalewania znacznych obszarów.
W porze suchej, trwającej od maja do października, deszcz nie pada prawie wcale. Wzdłuż wschodniego i południowego krańca parku narodowego, na długości ponad 500 km, wije się urwista skarpa, wyznaczająca krawędź płaskowyżu Ziemi Arnhema. Europejski odkrywca Ludwig Leichhardt przebrnął przez ten płaskowyż w 1845 r. w czasie swej 16-miesigcznej podróży, rozpoczętej na wschodnim wybrzeżu.